Pomimo wyjątkowo niesprzyjającego układu czynników dla tak mikrych struktur (długie czasy naświetlania, niewielka ogniskowa, i niezwykle bliskie sąsiedztwo jasnej gwiazdy) "udało się" zarejestrować mgławicę refleksyją IC349 (ma przy takiej ogniskowej zaledwie kilka pixeli i zlewa się z Merope która przy 5-cio minutowych klatkach praktycznie pożarła okolice). Na Astropolis można pooglądać prace bardziej zaawansowanych astrofotografów z tą mgląwicą w roli głównej - link
A miało być tak pięknie. Jakoś tak bez liczenia wydawało mi się, że coś z tego będzie. Trza było policzyć... nie dotarło do mnie, że to ma w okolicach minuty kątowej. Do tego zawodnika to już potrzebni operatorzy ciężkich ogniskowych. Z metra cięte to za mało. Niemniej pokazuje. Może kogo pokusi i pooglądamy ją sobie w dobrym wykonaniu. W lewym dolnym Hubble, w prawym mój plastuś. Tam tych "dżetów" i w widzialnym i w radiowym, w podczerwieni i w X, strzelają na wszystkie strony. Warto poczytać. A jakby kto focił, to tam jest masakryczne wręcz mrowie drobnicy w tle, pilnować się przy obrabianiu.
Fotka testowa, ogarniam powoli nowy setup. Prosta obróbka. Traktuję to jako badanie na co mogę sobie pozwolić, mając na pokładzie duży refraktor achromatyczny. Pewnie materiał pozwolił by wyciągnąć jeszcze niejedno ale od strony obróbki ja prosty człowiek, więc to już raczej mój max. A na fotografii widać Pokręcone po kolizji NGC4490 i NGC4485. Tam między nimi jest pomost aktywnych obszarów HA i młodych gwiazd... ale nie z moim niebem i obróbką :/ Jako pierwsza idzie materiał z MLO zestawiony z moimi plastusiami
Jak zgadniesz co to jest, dostaniesz piwo. Masz tylko jedno podejście ;)
Fragment supergromady galaktyk Perseus-Pisces Supercluster (jedna z największych znanych struktur we wszechświecie. Odległa od nas o ok. 250 mly jest supergrupą do której należy wiele mniejszych powiązanych grawitacyjnie grup galaktyk. Rozmiary tego obiektu to 40°!) Pisces Cloud to zbitka niewielkich galaktyczek przypominających kurczaki maszerujące za kwoką (NGC383).
Perseusz A (NGC 1275) to jedno z silniejszych źródeł promieniowania radiowego jakie znamy. Co ciekawe sporo się tam dzieje również w zakresie rentgenowskim. W środku tej galaktyki siedzi naprawdę głodna czarna dziura.
Trzeba się pilnować. Gdy obiekty są na granicy naszej rozdzielczości, lub zbyt blisko granicznych ADU pozwalających robić pewny pomiar, sprawa jest oczywista. Gdy coś nam się przewala po niebie zmieniając tło i wartości samych obiektów też łatwo wychwycić w trakcie obrabiania materiału. Ale jak widać bywają i przypadki łatwe do przeoczenia. A taka "oszukana" przez satelitę klatka potrafi namieszać, szczególnie gdy pakietujemy i grupujemy pomiary.
W kwietniu 2009 w galaktyce NGC4088 umarła masywna gwiazda. Szczęśliwe dla nas, galaktyka ta tranzytowała niebo na bardzo przyzwoitej wysokości. W samym centrum galaktyki zabłysnął klejnotem spektakularny dramat rozrywanej gwiazdy. To supernowa typu II. Co to oznacza? W ten sposób wybuchają gwiazdy o masie większej niż 9 mas Słońca z ciężkim metalicznym jądrem z żelaza, kobaltu i niklu, W chwili gdy na skutek fuzji najcięższych pierwiastków żelazowe jądro osiągnie odpowiednią masę (granica Chandrasekhara) zapada się od własnej grawitacji. Powstaje we wnętrzu umierającej gwiazdy nowy twór, gwiazda neutronowa. Jeżeli gwiazda była naprawdę masywna, może też powędrować u schyłku swego życia jeszcze bardziej skrajną drogą i zrodzić w swym wnętrzu czarną dziurę (granica Tolmana-Oppenheimera-Volkoffa) Zewnętrzne warstwy gwiazdy opadają na egzotyczne truchło jądra gdzie poddane ogromnemu ciśnieniu i prędkościom ostatni raz krzeszą z siebie reakcję termojądrową. Wybucha supernowa wyrzucając w przestrzeń ogromne ilości materii. Materii z której jesteśmy zbudowani. Każdy atom wapnia w twych kościach, każdy atom żelaza w twojej krwi narodził się w piekielnym wnętrzu supernowej.
Galaktykę spiralną NGC5907, zwaną też "Drzazga" otaczają pozostałości zniszczonej galaktyki karłowatej, Ogromne pętle gwiazd i materii międzygwiezdnej otaczają ustawioną do nas kantem NGC5907, rozciągając się nawet na 150K lat świetlnych od niej. Ten niezwykły twór to upiorny szlak po którym krążą gwiazdy martwej galaktyki wokół swej nemezis. Analizując fotografię zastanawiałem się czy zdołałem zarejestrować choć cień tych struktur... Niby coś na krzywej majaczy tam gdzie powinno, ale ślad jest zbyt delikatny, zbyt blisko granicy szumu by powiedzieć: "jest, tu się zarejestrował".
Opadła mi szczęka, gdy przeglądając schodzące z kamery fotki zobaczyłem to. Ilość czynników jakie musiały zgrać się w czasie, aby dać taki efekt jest nieprawdopodobna. To co widzicie, to uchwycony ślad samolotu, który dokładnie w czasie gdy mój teleskop skierowany był na galaktykę NGC4656, przeciął centrum kadru. Mało tego, zostawił nie tylko linie śladu świateł pozycyjnych (to jeszcze nie jest takie niezwykłe), ale idealnie w momencie gdy przecinał oś teleskopu, mrugnął kolejnym światłem, na moment rozświetlając brzuch. Ten krótki moment wystarczył mojej kamerze, by zarejestrować odblask od wewnętrznych części silników, oraz delikatną poświatę od spodu kadłuba :) Jest w tym wszystkim jeszcze drugie dno. Tej nocy pył wulkaniczny znad Islandii wyrzucony do atmosfery przez erupcję wulkanu Eyjafjallajökull, przykrywał znaczną część Europy. Większość lotnisk była zamknięta, a przeloty tranzytowe bardzo ograniczone. Postaram się dowiedzieć co to za samolot i na jakiej trasie leciał. Więcej o tym przypadku można poczytać na astropolis.pl
Zaznaczona na fotografii rejonu mgławicy SH2-171 gwiazda, to niezwykły obiekt. Jest to układ zaćmieniowy dwóch super-olbrzymów. Jednak to nie wszystko. W układzie tym jest najgorętsza i najjaśniejsza znana nam gwiazda - BD+66 1673. Ta gigantyczna, błękitna kula ognia ma temperaturę powierzchniową bliską 45000 stopni w skali Kelvina i jasność ponad sto tysięcy razy większą od Słońca. To ona odpowiada za to, że cała okolica SH2-171 świeci. Poniżej opracowanie AAVSO gdzie można znaleźć głębsze i bardziej naukowe podejście do uchwyconego demona i jego kumpli z B59 http://www.aavso.org/publications/ejaavso/v36n1/90.pdf
Przy okazji testów rękodzieła trzymającego system fokusujący w kupie z wyciągiem, udało mi się na 5-cio minutowej klatce luminacji złapać kilka struktur wokół jądra M110, małej siostrzyczki Mgławicy Andromedy. Chyba zasadzę się na tą niepozorną galaktyczkę na poważnie.
SN2011dh w M51 - 2011-06-04/05 uchwycona w trakcie spontanicznej akcji na Astropolis - link - podczas przeglądu zdjęć, który miał pozwolić dokładniej ustalić czas eksplozji supernowej. Wygląda na to, że świeciła ponad dobę nieodkryta... a taka popularna galaktyka ;) Trochę informacji o samym pechowcu: R.A. = 13h 30m 05s.22 Dec. = +47° 10' 12".41 Typ: IIp (czyli klasyczna supernova powstała z gwiazdy która doszła swych dni - tutaj trochę więcej: http://www.universetoday.com/73365/type-ii-p-supernovae-as-a-new-standard-candle/ ).
© 2024 FavThemes